Niebezpieczna akcja ratunkowa w Tychach: mężczyzna wpadł do studni

49-letni obywatel Tychów, znajdujących się na terenie województwa śląskiego, doświadczył prawdziwej grozy, kiedy zdecydował się na ryzykowne zejście na dno studni. Niestety, jego plan pokrzyżował niespodziewany wypadek – stopa mężczyzny ześlizgnęła się, powodując upadek z kilkumetrowej wysokości. Na miejsce natychmiast przybyli strażacy, aby przeprowadzić akcję ratunkową.

Niecodzienny incydent miał miejsce w środę, 11 października, przy ulicy Andersa. Około godziny 19:30 służby ratunkowe otrzymały wezwanie dotyczące mężczyzny, który wpadł do otwartej studni.

Absorbujący opis zdarzenia przedstawił asp. Piotr Myrda – oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach. Po dotarciu na miejsce zdarzenia, strażacy ustalili, iż mężczyzna znajdował się na głębokości około 10 metrów. Zaskakująco, ofiara wypadku była przytomna i nie skarżyła się na żadne dolegliwości zdrowotne – poinformował Myrda.

W trakcie akcji ratunkowej strażacy, korzystając z uprzęży i trójnogu, wydobyli mężczyznę na powierzchnię. Następnie przekazali go pod opiekę karetki pogotowia, ale na szczęście hospitalizacja nie była konieczna – dodał oficer prasowy.

Zgodnie z ustaleniami strażaków, 49-latek próbował zejść do studni w celu odzyskania telefonu komórkowego, który tam przypadkowo upuścił. Niestety, przecenił swoje możliwości, co skończyło się upadkiem na dno studni i brakiem możliwości samodzielnego wydostania się.

Po udanej akcji ratunkowej policjanci poddali mężczyznę badaniu alkotestem. Wynik był zaskakujący – miał on ponad dwa promile alkoholu we krwi, co oznaczało kompletny stan nietrzeźwości.

Służby zakończyły swoje działania po około dwóch godzinach od zgłoszenia. Sprawą zdarzenia zajmują się obecnie policjanci z Tychów.