Kłopotliwa inwazja much w gminie Świerklaniec

Od kilku lat, przede wszystkim od wiosny do sierpnia, mieszkańcy Świerklańca nękani są przez muchy. Tegoroczna plaga owadów była tak odczuwalna, że wspólnota zdecydowała się na publiczne nagłośnienie problemu. Co więcej, narzekanie na owady stało się powszechne również w innych sołectwach tej samej gminy.

2 sierpnia przeprowadzono ocenę sytuacji na miejscu, kiedy liczba much już zdecydowanie spadła w porównaniu do szczytowego momentu inwazji. W ramach inspekcji sprawdzono prywatne nieruchomości na osiedlu domów jednorodzinnych oraz dwa zakłady przemysłowe. Badania objęły nawet pułapkę na muchy znajdującą się w biurze jednej z firm zajmującej się dystrybucją piskląt. Dodatkowo przeanalizowano materiały fotograficzne oraz filmowe dostarczone przez lokalnych mieszkańców.

Wyniki badań pokazały, że źródłem uciążliwości dla mieszkańców były muchy domowe. Owady te w korzystnych warunkach rozmnażają się z niepokojącą prędkością. Jedna samica jest w stanie złożyć 120 jaj, z których po upływie 6-8 godzin pojawiają się larwy. Z jednego kilograma odpowiednio przygotowanej pożywki, mogą wykluć się między 5 a 10 tysięcy much.

Pożywką sprzyjającą rozwojowi much może być zarówno rozkładający się bądź fermentujący materiał organiczny, jak i nawozy zawierające resztki padłych zwierząt – w tym przypadku kurczaków.

Specjaliści od owadów ustalili, że muchy nie rozmnażały się bezpośrednio na posesjach mieszkańców. Wskazali natomiast, że ekspansja owadów mogła mieć miejsce w składowisku biomasy oraz kontenerach należących do firmy hodującej pisklęta.

Dodatkowym źródłem plagi mogło być również stosowanie nawozu przez miejscowych farmerów, zawierającego słomę z odchodami kurczaków dostarczaną przez pobliskiego przedsiębiorcę. Niestety nawóz ten zawierał również zwłoki kurczaków, co jest niedopuszczalne podczas produkcji nawozów.

Eksperci od owadów zasugerowali, aby zwłoki zwierząt przed ich utylizacją przechowywać w chłodniach, a obornik powinien pozostawać na polu nie więcej niż tydzień – mimo iż obecne przepisy pozwalają na dłuższe przechowywanie go w terenie.