W stolicy Górnośląskiego Okręgu Sądowego, Katowicach, zapadł wyrok skazujący 50-letniego mieszkańca Tychów na 15 lat pozbawienia wolności za zbrodnię, jakiej dopuścił się w 2003 roku. Mężczyzna został uznany winnym także kilku przestępstw z 2020 roku, skierowanych przeciwko swojej konkubinie – znęcania, kradzieży i groźby są wśród nich.
Historia ta rozpoczęła się 20 września 2003 roku w Tychach, gdzie w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Strażacy wezwani na miejsce odkryli na podłodze ciało mężczyzny z widocznymi obrażeniami na całym ciele. Prokuratura Rejonowa w Tychach natychmiast ruszyła ze śledztwem; sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu ofiary były liczne urazy, w tym głowy. Śledczy zabezpieczyli wiele krwistych dowodów na miejscu zdarzenia i ustalili, że sprawca podpalił mieszkanie po dokonaniu morderstwa, aby ukryć dowody swojego czynu. Niemniej jednak, mimo tych działań, nie udało się zidentyfikować sprawcy, co doprowadziło do umorzenia sprawy w 2004 roku.
W maju 2020 roku śledztwo zostało wznowione. Wprowadzenie nowych dowodów przez policję i prokuraturę umożliwiło postawienie zarzutu morderstwa mieszkańcowi Tychów. Dokładne badania genetyczne wykazały, że krew znaleziona na miejscu zbrodni należy do mężczyzny, który został zatrzymany w tej sprawie. Prokurator zaaplikował tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy; był to wniosek, który sąd uwzględnił. Ostatecznie, 10 maja 2021 roku akt oskarżenia przeciwko podejrzanemu został skierowany do Sądu Okręgowego w Katowicach.
Mężczyzna, choć stanął przed sądem, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów – zarówno podczas przesłuchania, jak i na sali sądowej. Wyrok wydany w jego sprawie jest jeszcze nieprawomocny.